Zainspirowani „Dniami Rodziny” postanowiliśmy i my zrobić piknik :-)
Uczestnikom bardzo spodobało się pierwsze wyjście na dwór. Nawet te bardziej ciekawskie „osobniki” próbowały wychodzić poza kocyk :-)
Poranne słoneczko delikatnie muskało białe futerka naszych kluseczek, a nowe odgłosy dobiegające z otaczającego je świata z pewnością pozytywnie wpłyną na ich wczesną socjalizację. Nawet troszkę spanikowałam, gdy sąsiad „odpalił’ kosiarkę ale szczeniaczki ani drgnęły, chyba uznały, że to odkurzacz :-) Za to z zaciekawieniem próbowały już pod koniec wyjścia przemieszczać się poza miejsce „zbiórki” :-) …zaintrygowała je trawka i piasek :-)
Oj te małe kluski… ile jeszcze przed nimi wszystkiego do poznania :-)
A tak poza tym to Nasze kluseczki są już sporymi pacynkami. Rosną „w oczach”, prowokują swoje psie zabawy, wygłupy, wszystko je interesuje, ciekawi. Są odważne i zainteresowane nowościami, a także poznawaniem świata. Nie boją się nowych dźwięków, nowych faktur, chętnie poznają otaczającą je przestrzeń. Zaczęły też z apatytem „wcinać” kleik ryżowy z mleczkiem kozim oraz mięskiem. Posmakowała im też papka z karmy namoczonej w preparacie mleko-zastępczym. Nasze głodomorki wcinają, że aż im się „uszka trzęsą” przy czym po chwili są całe uklejone bo wzajemnie się wylizują i brudzą jeden od drugiego… Mamy zatem sporo sprzątania, ale i śmiechu :-)
Zaczęliśmy też naukę czystości, na razie jest różnie z tym trafianiem na podkład J ale wszystko idzie w dobrym kierunku :-)