Ostatnie chwile kiedy cała ekipa jest razem upłynęły nam bardzo szybko, a końcówka to już zupełnie intensywnie…
W ramach socjalizacji i wzbogacania środowiska zabraliśmy bobaski do przedszkola… i jakie było nasze zdziwienie, gdy maluszki zamiast niepewnie wchodzić do dzieci z odwagą i radością wkroczyły do Sali, obwąchiwały nowe miejsce, potem przyjaźnie witały się z przedszkolakami, z wielką ufnością zaczepiały do zabawy, ganiały, lizały… Radości nie było końca… w sumie nie wiem czy większą radość miały dzieci czy szczeniaczki, a nas rozpierała duma, że malce tak wspaniale odnajdują się w nowym miejscu, sytuacji, wśród obcych osób, dźwięków, hałasu….