Maluszki są już coraz większe i choć od porodu minęły już 2 tygodnie to nadal cierpliwie Pilnujemy non stop by każdy dopchał się do cyca, by każdy się najadł, dostawiamy, dokarmiamy, dogadzamy mamusi, bo wybrzydza z jedzeniem więc staję na rzęsach by zjadła, wymyślam różności, co chwila coś donoszę. Karma już jej nie smakuje, puszki dla malców też się przejadły, mięsko gotowane -kurczak wieprzek, wołowinka… troszkę ruszone, rybka troszkę, jajko sadzone też zjedzone, , twarożek też, mleko w proszku i kozie- na początku zdecydowanie nie, teraz już tak , takie ma jakieś swoje kaprysy, a pańcia musi spełniać jej żądania i zachcianki :-)
Szczeniaczki otwierają już oczka :-)