Poród Zojci przebiegał równie szybki i bezproblemowo jak jej ciąża.
Nim zaczęła się akcja porodowa miała silną potrzebę wychodzenia na dwór. Pewnie skurcze i parcie kojarzyło jej się z potrzebą załatwienia. Ostatecznie silniejsze skurcze spowodowały, że jednak zaczęła szukać przytulnego miejsca na swym posłaniu. Tam też na świat zaczęły przychodzić kolejne maluszki.
Młoda mamcia świetnie sobie radziła. W pełni samodzielnie obsługiwała maluszki, interesowała się nimi, a gdy na chwilę odłożyliśmy je na podusię elektryczną, by obmyć ją- niepokoiła się i bardzo chciała być ciągle przy swych dzieciaczkach . Od razu pojawiło się mleczko, którym z chęcią karmiła swe maluszki. Najchętniej nie opuszczałaby ich nawet na chwilkę. A wyjście na wc to mozolny proces proszenia jej, by choć na momencik zostawiła dzieciaczki i się załatwiła.
Mimo zmęczenia, potrzeby odpoczynku i snu- wystarczy najmniejsze kwilenie któregoś z nich, by postawić ją na równe nogi.
Prawdziwa Matka Polka. O wielkim instynkcie macierzyńskim. Spodziewaliśmy się więc po niej niechęci wobec pozostałych psów, gdy z zaciekawieniem nasłuchują głosików noworodków. Tak też jest. Gdy któryś z naszych dorosłych psów zbliża się do porodówki zasłania swym ciałem maleństwa, aby nikt ich nie podglądał. Za to z radością pozwala nam abyśmy jej pomagali i zajmowali się maluszkami. Co czynimy z wielką przyjemnością.