Nasze maluszki są mocno absorbujące co prawda JESZCZE nie broją, ale wymagają całodobowej opieki, a może nam się tak tylko wydaje i z przyzwyczajenia pomagamy mamusiom we wszystkim aby jak najmniej były obciążone malcami, w sumie to wielu hodowców zdaje się na suczkę i jej opiekę, ale my mamy taką, a nie inną mentalność więc całe noce też czuwamy na zmiany- a to nasłuchujemy czy któryś malec nie popiskuje, no i też pilnujemy rzecz jasna by każdy maluch się najadł, a nie tylko silniejsze i sprytniejsze oseski, a te z mniejszą siłą przebicia byłyby stratne. Plus i też kolejna sprawa- sunia się ciągle oczyszcza, no i strasznie dużo je- w końcu ma spory miot, więc wszystko jej uzupełniamy by i ona i maluszki były najedzone. Dlatego też często wychodzimy- w nocy również.
Tak więc opieka całodobowa
A już nie wspomnę o dokarmianiu- kupiliśmy mleko dla maluszków z colostrum- naturalną siarą, by bąbelki troszkę dokarmić, ale tym co dla nich najlepsze- nie będę się rozpisywac, że uwielbiają to mleczko, ale zanim opróżnią swoją porcję mija dużo czasu no i cała banda… oj czasu potem brak na cokolwiek
No i największy pochłaniacz czasu to nie ta opieka, nie te obowiązki, a samo patrzenie i tulenie tych bezbronnych kruszynek ;-)
Uwielbiamy patrzeć jak słodko sobie lulają, jak się przeciągają, jakie minki robią, albo jak się w nas wtulą to aż człowiekowi szkoda odkładać i często tak je trzymamy w tej ich pozycji aż same się przebudzą, bo szkoda budzić jak tak im dobrze i słodko na rękach.
Córeczka oczywiście przeszczęśliwa, że są u nas szczeniaczki. Troskliwie się nimi opiekuje, tuli, mówi do nich… rośnie kolejne stadko zapewne jej kompanów do zabaw… no i później się nie ma co dziwić, jak dostaję wieści z nowych domków, że szczeniaczki jak tylko widza dzieci na spacerach to szaleją z radości, a jak jadą do domków gdzie są dzieci to są bardzo szczęśliwe i wspaniale się razem dogadują
Ale to jeszcze troszke czasu minie do tych zabaw. Na razie najważniejsze dla nich jest mleczko, obecność mamusi no i ostatnio zauważyłam, że i nasza im bardzo odpowiada, ale nie obecność jako obecność, że jesteśmy w każdej chwili do dyspozycji, a taka obecność bezpośrednia- typu na rączkach, niemal jak dzidzie jakbyśmy tulili- to im bardzo odpowiada
Chyba małe pieszczoszki nam rosną
A poniżej fotki: