W tym tyg. byliśmy w Łodzi na testach behawioralnych… I musimy się NIESKROMNIE pochwalić, że idealnie nam się nasze obserwacje i prywatne testy pokryły z wnioskami pani, która nam robiła testy. Generalnie bardzo wyrównany miot, wszystkie szczeniaczki bardzo radosne i ufne, wesolutkie, skore do zabaw, psot, bez znaczenia czy to ktoś obcy czy swój ;-) niesamowicie szybko odnalazły się w nowym miejscu, bez jakiegokolwiek strachu, toż to przecież nowe zapachy, inny wygląd, wszystko nie takie, a one się czuły tam jak u siebie… Jedyne co im się nie podobało to ich kennelowa klatka, w której im przyszło jechać i zostały w niej wniesione na testy… Oj taka krzywda, że uwięzione zostały, a jaka radość, gdy drzwiczki się otworzyły i mogły radośnie, swobodnie poznawać nowe miejsce i ludzi ;-)