Strona startowa
MAMY SZCZENIACZKI
DLACZEGO MY
Szczeniaczki
WYBÓR SZCZENACZKA
Nasze psy naszą dumą
O nas
TOMI
LARA vel PUSIA
KALLA
TORI
HESSY
ZOJA
MIOT T
MIOT Ś`
MIOT S
MIOT R
MIOT P
MIOT O
MIOT N
MIOT M
MIOT Ł
MIOT L
MIOT K
MIOT J
=> Lena przed porodem
=> Poród Lenki
=> I tydz.maluszków
=> II tydz.maluszków
=> III tydz.maluszków
=> V tydz.maluszków
=> IV tydz.maluszków
=> VI tydz.maluszków
=> VII tydz.maluszków
=> VIII tydz.maluszków
=> Smutne rozstania
=> JESTEM HAPPY
=> JESTEM MAGIK
=> JESTEM FADO
=> JESTEM DOUGIE
=> JONATHAN
=> JASPER
=> JULIAN
=> JACK
=> JUNA
=> JESTEM MIA
=> JESTEM SKYE
=> JESTEM BELLA
=> MIOT J *
=> AQUA CIĄŻOWO
=> Po porodzie
=> I tydz. malców
=> II tydz. malców
=> III tydz. malców
=> IV tydz. malców
=> V tydz. malców
=> VI tydz. malców
=> VII tydz. malców
=> VIII tydz. malców
=> Smutne rozstania :-(
=> JA JESTEM HAPPY
=> JA JESTEM MAGIK
=> JESTEM HEKTOR
=> JESTEM PACO
=> JESTEM ARES
=> JESTEM ATOS
=> JESTEM ABI
=> JESTEM JUNA
=> JESTEM LUNA
=> JESTEM MEGI
=> JESTEM LIBBY
=> JESTEM MOLLY
=> JESTEM UCIA
MIOT I
MIOT H
MIOT G
MIOT F
MIOT E
MIOT D
MIOT C
MIOT B
MIOT A
W nowych domach
Na emeryturze
Na zawsze w naszych sercach
KONTAKT
GALERIA
MEGI.
ROKSI
 

Poród Lenki

Lenka już dzień przed porodem odczuwała niepokój, popiskiwała, chciała być ciągle blisko nas.

Ponieważ brzuszek był ogromny sunia ciągle się wierciła, nie mogła sobie znaleźć wygodnego miejsca.

Sam poród przebiegł szybko, płynnie, bezproblemowo…

Pierwszy malec urodził się …. na trawie… sunia chciała wyjść  za potrzebą, piszczała pod drzwiami, gdy wyszła i chciała się załatwić na świecie pojawił się pierwszy maluszek.

Bardzo szybko stadko zaczęło się powiększać. Lenka miała krótkie przerwy między kolejnymi maluchami, które mijały jej na odpoczynku, karmieniu będących już na swiecie dzieciaków lub jedzeniu 

Lenka okazała się być doskonałą mamusią. Niesamowicie troskliwie opiekuje się swymi dzieciaczkami. Chciałaby z nimi spędzać każdą chwilę. Jest wobec nich bardzo ostrożna, delikatna, czuła i cierpliwa

Tuż po porodzie chcieliśmy ją przebadać, czy aby wszystko jest ok., choć jej zachowanie świadczyło o tym, że tak, jednak lepiej się upewnić … Niestety przed wizytą gdy chcieliśmy się zaanonsować dowiedzieliśmy się telefonicznie, że panuje u nas w okolicy parwowiroza i to już kilka psów było pacjentami „naszej” przychodni… Zasmuciły nas te wieści, gdyż oznacza to poniekąd zagrożenie dla naszych maluszków i konieczność zachowania większej czujności i ostrożności aby przypadkiem nie przywlec tego paskudztwa do domu   Aż nie chcę myśleć jak by się to skończyło