|
Ósmy tydzień`
Powoli zaczyna nas dopadać panika, bowiem uświadamiamy sobie nieuchronność upływu czasu, a co za tym idzie coraz bliższą datę odbioru maluszków. Co prawda są już doskonale przygotowane do nowego życia. Aczkolwiek dla nas wciaż są maleńkimi, bezbronnymi kruszynkami, które to dopiero co przyszły na świat, a już za kilka dni opuszczą rodzinny dom.
Smutno nam się ostatnio zrobiło. A i nawet pogoda taka nostalgiczna, ponora, ciągle pada, a nawet zaliczyliśmy 2-krotnie burze Tu musimy się pochwalić, że wszystkie malce były akurat w ferworze zabawy i żaden z nich się nie wystraszył, nie zestresował. Kompletnie nic sobie z tego walenia za oknem nie robiły. A gdy zmęczyły się zabawą to mimo głośnych efektów akustycznych poszły smacznie spać.
Cóż..ten ostatni tydzień jest troszkę takim konfliktem interesów ... dla nowych rodzin ogromna radość, niektórzy już przebierają nóżkami i nie mogą się doczekać, a nawet dostajemy maile z wyliczoną ilość dni, godzin, a nawet minut do odbioru kruszynki… U nas zaś te ostatnie dni to czas nostalgii… Nie wyobrażacie sobie nawet jak wielką radość wnoszą w nasze życie, jakimi są czasopołaniaczami, ile energii i radości nam dodają. Nie da się nie wpatrywać w nie z wielkim zachwytem, uwielbieniem. Wbrew pozorom każdy jest inny, a jednocześnie w wielu kwestiach tak podobne… Uwielbiamy je obserwować, a także uczestniczyć w ich zabawach. Kochamy, gdy zmeczone próbują wspinać się na kolanka, gdy przy nich siedzimy, aby móc się wtulić i tak sobie zasnąć.
Jest mnóstwo takich momentów, które upiększają nasze życie, które sprawiają, że jesteśmy szczęśliwi, możemy realizować nasze marzenia, naszą pasję, robić dokładnie to, co sprawia nam nie lada frajdę…. I choć oczywiście bywają też gorsze dni, czasem zmęczenie daje się we znaki, a nieprzespane noce w końcu po skumulowaniu odbijają się nawet na zdrowiu, ale nigdy nie żałowaliśmy tego, że mamy hodowlę, wręcz przeciwnie, to nasze wielkie szczęście!
Ale nostalgicznie się zrobiło… rety ...
| |