|
Guido obecnie
Dobry wieczór,
to teraz ja napiszę kilka słów, co u Maluszka
Podróż minęła super, przez pierwszą godzinę jazdy był tak zaciekawiony tym, co za oknem,
że cały czas przez nie zaglądał, jak już mu się znudziło, zaczął rozglądać się po samochodzie, obwąchiwać,
więc zrobiliśmy postój, napił się wody, po czym zasnął mi na kolanach i przespał resztę drogi.
Jak tylko dojechaliśmy, załatwił się na trawie przed domem, pozwiedzał całe podwórko, wszystko oglądał,
nasłuchiwał dźwięków z ulicy. Pobawił się z młodszym synem. Po pewnym czasie wszedł za nami do domu,
wszystko oglądał, obwąchiwał, od razu namierzył swoje miski Zjadł karmę na miękko, podlaną świeżym rosołkiem ugotowanym przez babcię i zapadł w głęboki sen. Ponieważ widziałam, że nie za bardzo wie, gdzie się położyć, przyniosłam mu koc, w którym jechał w samochodzie, ależ się ucieszył, pomerdał ogonem, pozwijał po swojemu i zasnął. Przebudził się po dłuższym czasie, wyszliśmy na dwór, pięknie się znów załatwił na trawie. Jesteśmy nim zachwyceni, jest MEGA mądrym psem. Rozumie, co od niego chcemy, bardzo szybko odnalazł się w nowej sytuacji, jest radosny przy naszym Kubusiu, zaczepia go, całuje języczkiem...tylko jak się przebudza to chwilę rozgląda się zdziwiony, jakby próbował się zorientować, gdzie jest i zaraz jak sobie przypomni, kładzie główkę i nas obserwuje ze swojego miejsca
Dzisiaj nagrywaliśmy go na kamerę, pierwsze siusiu na trawkę, pierwszy posiłek u nas ale jak jutro zrobimy zdjęcia, to postaram się wysłać.
Robimy wszystko, by Chester czuł się u nas szczęśliwy i jak najszybciej się odnalazł w nowym domu. Już skradł nasze serca, bardzo za niego dziękujemy i pozdrawiamy serdecznie. Rzeczywiście czujemy, że mamy wspaniałego psa, dopasowanego do nas idealnie
Ala i Romek z dziećmi.
Witam i na wstępie bardzo przepraszam za to milczenie....Chester ma się świetnie, tylko nam zajęło trochę czasu, żeby przyzwyczaić się do naszego "nowego" życia,
trochę jak przy niemowlaku To zacznę od początku...
Chester okazał się, tak jak Pani mówiła, bardzo mądrym, pojętnym psem. Już drugiego dnia zadomowił się na dobre, zaczął się swobodnie poruszać po domu i "twardo" spać, bo w pierwszy dzień i noc spał bardzo czujnie, co chwilę podnosił głowę. W młodszym synu od razu znalazł kompana do zabawy, generalnie go nie słucha, podgryza mu nogawki i mam wrażenie, że traktuje go jak drugiego psiaka Kuba cierpliwie znosi jego zaczepki i nie porusza się po domu bez szarpaka a kapcie trzyma na kolanach jak siada na kanapie Starszy syn to głównie zabawy na dworze i ganianie za piłką razem z Chesterem oczywiście. Mąż zaczął uczyć Chestera komend "siad, łapa, daj" i codziennie dumny pokazuje efekty ich wspólnej pracy, które przyszły szybko, bo to naprawdę zdolny piesek. No i ja, zostałam o dziwo przewodniczką stada, mam "posłuch" u psiaka, bo też i ja w końcu dzielę jedzenie
Odważam mu skrupulatnie porcje karmy, już od tygodnia jej nie namaczam, bo widzę jak chętnie gryzie suchą. Doprawiam co jakiś czas lnianym olejem (z ekologicznej uprawy - miałam się zdrowo odżywiać ale pieskowi tak smakuje.....bardzo też lubi karmę podlaną rosołem i gotowaną marchewkę, bardzo też lubi ryż, twarożek mu średnio podchodzi
Początkowo spałam obok niego na kanapie w salonie i wypuszczałam co 2 godz. na dwór, w dzień też, jak widziałam, że się kręci. Teraz wstaję w nocy raz, ok. 3 i idziemy na trawkę, później o 6 rano i podłoga czysta. W dzień tak organizujemy życie, że zawsze max. co 4 godziny ktoś wraca i wychodzi z nim na dwór. Wpadki są , ale naprawdę rzadko.
Najlepsze mamy poranki, pełen rozruch, wszyscy w tempie a Młody biega z szarpakiem i czeka na zabawę
Jesteśmy po pierwszej wizycie u weterynarza, po odrobaczeniu, czekamy pod koniec tygodnia na szczepienie. Chester bardzo się spodobał, był grzeczny w czasie wizyty, pan przyciął mu
pazurki na moją prośbę (chyba się sama nie odważę....)dał kropelki przeciw pchłom i kleszczom.
To może napiszę jeszcze krótko jak zmieniło się nasze życie
- mam super czyste podłogi, codziennie wieczorem jeżdżę na mopie
- mamy ogrodzone winogrona w ogrodzie, żeby Chesterowi nie zaszkodziły,
- dom co chwilę wybucha śmiechem, bo Chester ma super pomysły
- legowisko wypasione za 200 zł leży w gospodarczym, bo Chester śpi w najlepsze na kocu,
- stąpamy ostrożnie bo Chestero śpi zawsze koło nas, jak robię coś w kuchni, jestem w łazience,
- oglądamy wspólnie telewizję, bardzo mu się podoba ale szybko zasypia,
- spędzamy mnóstwo czasu na świeżym powietrzu,
- dowiedziałam się, jak pięknie śpiewają ptaki o 3.00 rano i dowiaduję się o tym co noc,
- wita mnie, tak jak marzyłam merdający ogon,
- zaprzyjaźniłam się ze świńskimi ogonami, uszami i przełykami wołowymi suszonymi czuję i rozpoznaję ich aromat a Chester się nie nudzi, gdy nie ma nas w domu,
- mąż dla Chestera zostawia na noc światło w przedpokoju, choć dzieciom zwykle się zbiera jak u siebie w pokoju go nie gaszą często Chestuś wyśpi się w dzień i w nocy chce pobuszować,
- i najważniejsze, mąż nie kicha od psa, pilnuje, żeby myć ręce po intensywnej z nim zabawie,
Dzieci są przeszczęśliwe, delikatne, troskliwe, szanują jego sen i czas posiłków, wtedy wiedzą, że nie wolno mu przeszkadzać. Początkowo siedziały i czekały kiedy się obudzi, teraz często cieszą się jak zaśnie, bo mogą wtedy iść np. na komputer, bez wyrzutów sumienia, że się z nim nie bawią
Starszy syn jak wrócił z wycieczki, stanął nad psem (pierwszy raz go zobaczył) i po prostu rozpłakał się z radości i nie mógł przestać. Cieszą się nim do dzisiaj te codzienne powitania i wariacje na podwórku
To chyba tyle u nas, za chwilę wkleję kilka fotek, choć uchwycić go na zdjęciu łatwo nie jest Chester rośnie, tydzień temu u weterynarza ważył prawie 5 kg, choć karmię go zgodnie z tabelą i tak wszystkiego nie zjada zwykle zawsze coś tam na dnie zostawia.
Postaram się odezwać za jakiś czas, choć jestem w trakcie zmiany pracy, wyprawianiem syna na kolonię, więc jak to wszystko opanuję, opiszę co u Malucha szykujemy go do psiego przedszkola, bo szkoda marnować taki potencjał Wierzę, że będzie dużym, mądrym psem i wcale już nie żałuję, że nie jest dziewczynką
Pozdrawiamy,
Ala, Romek, Mateusz, Kuba i Chester vel Guido
P.S. Zdjęcia z zeszłego tygodnia, teraz jest jeszcze większy

Witam
poniżej kilka słów odnośnie Chestera,
to kawał z niego chłopa dbamy o ilość pokarmu, ruchu, ale geny robią swoje i podobny jest do swojego taty tak mi się wydaje, choć łagodny chyba po mamie
To naprawdę bardzo mądry pies, który tak wrósł w naszą rodzinę, ze nie pamiętam już czasu, jak go nie było z nami, bez śladów łap i sierści na podłodze )) Bardzo lubi się bawić z nami i z dziećmi, gdzie my tam i on, w kuchni zajmuje prawie całą podłogę, wyleguje się tak, że często muszę Pana łaskawie odsuwać, żeby przejść do szafki. Ogrodziliśmy podwórko, żeby mógł sobie biegać ale on potrzebuje naszego towarzystwa, więc traktuje podwórko bardziej jak toaletę uwielbia chodzić do lasu oraz na pole (błoto ma aż do podwozia i zalicza wszystkie kałuże, wraca czarny i szczęsliwy). Daje się czesać, obcinam mu sama pazury, jest cierpliwy i radosny. Bardzo lubi kontakt z innymi psami, ma znajomą ze spaceru goldenkę Tosię, z którą uwielbia biegać i przewracać się po ziemi. Za dwa tygodnie kończy szkolenie na psa rodzinnego, zna komendę: siad, zostań, leżeć, na miejsce (choć na nim nie usiedzi), noga, teraz uczymy go chodzić na luźnej smyczy idzie nam trudno ale daje radę chłopak. Przyglądał mu się na szkoleniu szef Opolskiej Grupy Ratowniczej, która szkoli psy poszukiwawcze i pochwalił, że to bardzo zrównoważony psychicznie pies. Mam nadzieję, że jest z nami szczęśliwy, tak przynajmniej wygląda rozmawia sobie z nami "mrucząc", bardzo to wszyscy lubimy, uwielbia być tulony, kochany, głaskany.... od początku jak do nas przyjechał zachowuje czystość w domu, NICZEGO nie zniszczył, dosłownie, ma swoje zabawki, gryzaki, świńskie i wołowe ogony, indycze łapki (fuuuu jak ja się tego brzydziłam na początku a teraz kupuję i jeszcze przebieram, które ładniejsze). Oprócz karmy podkarmiamy go surową wołowinką mieloną z chrząstką, marchewką gotowaną, czasem jogurcik naturalny, oraz specjalność babci dla piesia: galareta z kurzych rapek Główny problem mam w tym, że nie umiem zgrać zdjęć z telefonu na laptop....(wiem, obciach) a moje mms-y wiem, że do Pani nie dotarły, więc nie mam jak się nim pochwalić Nagrałam na szybko filmik przed chwilą na kamerze, to zaraz spróbuję przesłać.
To chyba tyle u nas. Przeczytałam niedawno o Diance ((( bardzo mi przykro (( nie mogłam uwierzyć, bo rozkochałam się w niej jak odbieraliśmy Chestucha naszego....nie wyobrażam sobie już naszego domu bez niego, nawet bez jego sierści i zapachu i chrapania w nocy
Zapomniałam napisać jaki to piecuch jest! Rozkłada się przy kominku albo grzbiet przyciska do kafli i grzeje plecki. Czasem jak jest zimno, to trzeba go prosić, żeby na dwór wyszedł łaskawie
Jak spadł pierszwy śnieg, to szalał z radości, wrócił cały zimny i mokry. Namierzyłam mu fajną rzeczkę na lato do taplania, będzie zadowolony. Aj ,mogłabym o nim bez końca, fajny pies i taki nasz rodzinny Chester Kozyra jak nazywają go dzieci.
Pozdrawiamy

Witam
Z całą pewnością wybralibyśmy ponownie Państwa hodowlę. Chester jest zdrowym, cudownym psem. Do tej pory nie miał żadnych problemów ze zdrowiem, żadnej biegunki, żywiony jest zgodnie z Pani zaleceniami, teraz już karmą dla dorosłych psów. Waży idealnie ile powinien, weterynarz twierdzi, że nie jest ani za gruby ani za chudy
Łapki są ok, uszko z tatuażem idealne, a sam Chester i jego charakter cudowny. Pies bardzo zrównoważony, ale jednocześnie radosny, pogodny, uwielbia przebywać z ludźmi, uwielbia bawić się z dziećmi, nie jest lękliwy, nie boi się burzy, fajerwerków, cudowny członek naszej rodziny. Pozwala na wszelkie czynności pielęgnacyjne, obcinanie pazurków, czesanie, mycie. Wielki, kochany pies o cudownym charakterze.
Pozdrawiam serdecznie,
Alicja z rodziną

Dzień dobry kudlaty akurat dzisiaj świeżo wyczesany Jest dużym, mądrym psem, bardzo grzecznym i kochanym. Uwielbia spacery, zabawę i grzać się przy kominku zaraz poszukam jakiś aktualnych zdjęć, pozdrawiamy serdecznie.

|
|