|
Krakers obecnie
Witaj Agnieszko,
Przepraszam, zameldowałam tylko o przyjeździe, a potem mieliśmy tyle atrakcji, że do dzisiaj nie miałam szansy nawet sprawdzić poczty! 
Mały ma się bardzo dobrze Ciekawski egzemplarz, to mu trzeba przyznać Najpierw zagląda, wszystko go ciekawi - dzisiaj poznał zmywarkę a jak już zajrzy to wszystko organoleptycznie sprawdza, czyli musi zębami, nie ma co tylko nas testuje, na ile może sobie pozwolić.
Właśnie tu mi szaleje obok z Mateuszem na dywanie 
Droga minęła nam dosyć dobrze, ale tak połowę drogi mniej więcej popiskiwał, więc jechał przytulony na moich kolanach. Zrobiliśmy też ze dwa przystanki po drodze, żeby go zabawić, trochę żeby na trawę wyszedł i w połowie drogi padł i zasnął, na moich kolanach oczywiście. Obudziły go dopiero światła Warszawy, ale trochę go zaczarowałam biorąc do okna i jakoś dojechaliśmy. Windy nie bał się w ogóle, nawet za pierwszym razem, raczej zaciekawiony był tym, kto mu tu mówi gdzieś obok W naszym salonie opanował najpierw ten pokój i dywan, który pewnie mu się kojarzył z legowiskiem u Was. Teraz opanował już też sypialnię, bo tam jest jego legowisko i wczoraj poznał łazienkę. Dzisiaj była pierwsza wycieczka na balkon, który jest super i może sobie tam fikać.
Pierwsza noc też minęła nam lepiej niż się spodziewaliśmy. Generalnie byliśmy gotowi przenieść się na podłogę, ale w ogóle nie musieliśmy. Najpierw młody położył się na dywanie i nie chciał do posłania, więc przynieśliśmy mu posłanie na dywan i umościliśmy w środku, nadal na dywanie. Jak zasnął to przenieśliśmy go do sypialni i już wie, że to jego, chętnie do niego wchodzi. Spał dalej tam, gdzieś do 2. Obudził Mateusza, bo trochę popiskiwał, ale poszedł do salonu pod stół i dalej spał… Potem ja się czujnie obudziłam koło 4, poszłam do salonu, zaglądam, szukam… nie ma. Wróciłam do sypialni, budzę Mateusza, że gdzieś nam wszedł i nie mogę go znaleźć, wzięłam do ręki telefon, żeby sobie poświecić, patrzę… a Maluch wrócił na swoje posłanie i śpi sobie w najlepsze, a ja go budzę! Nie chciał chwilę zasnąć, więc wzięliśmy go do łóżka, trochę poprzytulaliśmy i jak położyłam go na posłanie to już tam dospał do rana. Wstaje 6:30 punkt więc jak na pierwszą noc to nieźle, a dzisiaj w nocy to ja się budziłam 4 razy, a on nic! przespał do rana, obudził się jak na budzik, zjadł i ponieważ my wróciliśmy do łóżka to on też i spaliśmy całą trójką prawie do 10! Wiec sukces od samego rana. Dostał też nawet dwa smaki, bo raz mu się udało ładnie zrobić siku na podkład i raz nr 2, ale też na podkład i to zasługiwało na nagrodę Dzisiaj sporo śpi… Wczoraj byliśmy z nim u moich rodziców, bo mają dom i sobie pobiegał po trawniku i dostał niezliczoną liczbę buziaków już nie tylko od nas, ale też od moich rodziców, nawet mój dziadek pomiział go za machający ogon i już wczoraj ładnie jechał samochodem. Na podłodze w skrzynce wyściełanej kocem, bez żadnego „ale” i od razu spał. Dzisiaj trochę się bawi, ale o wiele więcej śpi niż wczoraj. Natomiast je normalnie, więc może to taki dzień po prostu.
Oprócz tego, że jest gryzakiem to bardzo lubi leżeć na podłodze. Swoje posłanie też lubi, chętnie tam chodzi, ale woli jak i my jesteśmy w sypialni. W ogóle bardzo nas pilnuje. Dzisiaj mniej, ale wczoraj to musieliśmy oboje w jednym pokoju siedzieć, bo inaczej biegał i popiskiwał, dopóki nie usiedliśmy razem. Nawet musiałam otworzyć drzwi do łazienki jak się kąpałam, żeby słyszał, że jestem ale dzisiaj już jest bardziej samodzielny.
(Mały właśnie padł i śpi )
Postanowiliśmy, że jednak będzie Kapsel Jak spojrzeliśmy na niego to ten Krakers nam nie do końca do niego pasował, więc będzie Kapsel. On jest takim ciekawskim zawadiaką, musi mieć zawadiacką ksywkę )
Niżej przesyłam trochę fotek. W kolejnym mailu prześlę trochę fotek tego w jakich warunkach Kapsel urzęduje 
Jeśli chodzi o opinię na piśmie to na pewno wyślę pocztą A nasz Maluch, czyli Krakers vel. Kapsel mieszka na razie tylko z nami, ale na pewno za jakiś czas nasza rodzina się powiększy 
Pozdrawiamy serdecznie!
 
Dzień dobry Wysłałam przed świętami parę słów od nas, mam nadzieję, że lada dzień dotrą. Tymczasem przesyłam parę zdjęć. Młody rośnie jak na drożdżach! Cwaniak mały jest, wszędzie zagląda, jest ciekawy wszystkiego i każdego Je jak nie wiem, na imię już ładnie reaguje, aczkolwiek nie tak szybko jak na dźwięk otwieranej lodówki umie już "siad" i nauczyłam go komendy "buziaczki" - brzmi śmiesznie, ale gryzł Mateusza w nos, a dzięki "buziaczkom" od razu zaczyna go lizać po twarzy. Przesypia całą noc, ma swoje ulubione zabawki... o! Dzisiaj idziemy na pierwszy spacer, bo minęła kwarantanna po szczepieniu. Jest z niego 6,5 kg radości


Witaj,
Przepraszam, że tak późno odpisuję, ale gdzieś mi zaginął ten mail między innymi i dopiero teraz zauważyłam. Kruszynka już nie taka mała! Rośnie nam jak na drożdżach, waży już trochę ponad 10 kg i nie przypomina małej puchatej kuleczki, którą zabraliśmy Z Kapslem wszystko jest dobrze, jest zdrowy, pojutrze ma ostatnie szczepienie, bo wścieklizna to jeszcze trochę, a od przyszłego tygodnia idzie do psiego przedszkola Na razie ma eldorado, bo ja chwilowo jestem w domu, bo zmieniałam pracę i ostatnie tygodnie spędzam z nim, ale od czerwca już będzie musiał sam zostawać na trochę dłużej. Póki co jak go zostawiamy samego w domu to jest naprawdę grzeczny i nic nie psoci. Ładnie chodzi na smyczy, a poza „siad” i „buziaczki”, o których pisałam nauczył się podawać obie łapy i coraz lepiej idzie mu przynoszenie rzeczy. Uwielbia spacery, nie sposób go zaciągnąć do domu, chociaż wiemy, że musi się oszczędzać. Poznaliśmy już trochę okolicznych psów ulubionym kolegą jest ostatnio 3-miesięczny samojed, z którym ostatnio przez 20 min tak kotłowali się po parku, że i na jednym i na drugim ledwo można było znaleźć czyste miejsce na futrze Bardzo fajnie bawi się z innymi psami i jest bardzo odważny. Nie boi się większych psów, ale i w otoczeniu wszystko go raczej interesuje niż straszy. My natomiast nie pamiętamy już jak to było bez niego… Nasze rodziny go uwielbiają, chyba pytają przez tel o niego częściej niż o to co u nas! Trochę z niego urwis, nie zawsze się słucha, czasem na nas „krzyczy” szczekając w ramach protestu, ale jest przekochany. Wieczorami się do nas tuli, zasypia nam na kolanach, na stopach, na spacerze jak odbiegnie za daleko to wraca prosto do nas i od razu daje nam buziaki... Daje nam dużo szczęścia Wklejam trochę fotek, część jest od nas z domu, a część od znajomych, bo byliśmy w odwiedzinach.
Pozdrawiam,
Marta

Witaj! U nas wszystko w najlepszym porządku - planujemy ślub, w czym Kapsel nam pomaga, nawet był ostatnio z nami oglądać salę weselną! A rośnie nam jak na drożdżach! Jest cudny, już spory chłopak z niego Chodzimy do psiego przedszkola i według mnie jest najlepszy w grupie

Duży chłopak :-)
 
Cześć! Zaraz powysyłam co mam najnowszego, ale ten pies ma tyle zdjęć, że aż ciężko wybrać U nas wszystko w miarę ok. W tej chwili dzielimy życie między Warszawę a Gdynię, więc Kapsel (takie imię ostatecznie zostało ) jest po części psem nadmorskim. Dla niego idealnie, bo na hasło "na plażę" biega po ścianach ze szczęścia jest super psem, pomysły ma czasem, że pękamy ze śmiechu, ale sama radość. Zaraz powysyłam fotki to zobaczysz, że jest pierwszym kopaczem i uwielbia pluszaki - najlepsze na świecie zabawki 

    | |