|
Julian obecnie
Witam... Przez pierwsze chwile byl troszke zestresowany ale to moze trwalo 10min nie dluzej po tym czasie zaczal smialo mnie zaczepiac i wyrazac chec do zabawy. Noc jak z malym dzieckiem. Spal kolo mojego lozka i poki go glaskalem to bylo wszystko fajnie ale jak tylko przestawalem i sam chcialem spac to budzil sie i zaczynal piszczec tak ze nocka nieprzespana ale to nie tylko dla mnie bo on tez obecnie odsypia. Dzisiaj rano wzialem go na bardzo krotki spacer. Wieczorem postaram sie wyslac Pani chociaz 1-2 zdjecia. A i bylbym zapomnial. Na pierwszy rzut oka widac ze bardzo sie przywiazal do swoich braci i siostr bo jak tylko widzi psa (nawet wielkiego pluszowego owczarka niemieckiego) to od razu sie na niego rzuca i zaczyna go ciagnac za uszy, lapy czy co tam innego mu odstaje.

Julian juz jest po pierwszym "dluzszym" spacerze. Mial wystarczajaco duzo wrazen na tyle ze po powrocie nawet do miski nie zagladal tylko polozyl sie spac. Na smyczy chodzi calkiem ladnie. Jest ciekawy wszystkiego co sie w okol niego dzieje zaczepia kazdego przechodnia jakiego mijamy.

Witam. Miałem Pani wysłac zdjęcia Julka wcześniej ale dopiero wczoraj wróciłem do domu tak że za spóźnienie przepraszam i przesyłam fotki. Co do daty wydania szczeniaków. Ekspertem nie jestem wręcz przeciwnie bliżej mi do laika jednak wydaje mi się ze jednak czym szybciej tym lepiej. Jak to stare porzekadło brzmi starego drzewa się nie przesadza tak że wydaje mi się że starszym psiakom może być co raz trudniej się zaklimatyzować w nowym otoczeniu. A i chciałem jeszcze raz podziękować za karmę i zapytać czy w przyszłości również mogę liczyć na Pani pomoc?
Przesyłam [pozdrowienia i nowe zdjęcia
 
Witam Panią serdecznie. Dawno a nawet bardzo dawno nie zdawałem relacji co u nas słychać. Julek ma się dobrze choć w ostatni weekend za wesoło z nim nie było bo Julek dostał pokleszczowego zapalenia wątroby. Na szczęście w porę mamuśka zareagowała (mnie nie było niestety) i skończyło się tylko na paru zastrzykach i kroplówce, tak że od teraz zero spacerków po lesie bo nawet tam się pasożyty panoszą. Druga mało wesoła kwestia to taka, że Julek stracił kolegę a my podopiecznego (jest na jednym ze zdjęć). Niestety został zagryziony przez innego psa i to w rok po tym jak został pogryziony przez tego samego psa. Oczywiście właściciela brak winnego też. W załączniku przesyłam parę zdjęć. Na jednym z nich górnik (Julek) pilnuje ciasta choć patrząc jak odwraca od niego wzrok to nie było to dla niego łatwe ?
  | |