Dzisiaj miał dość dużo bodźców, ciągle widzi coraz róźniejsze osoby na osiedlu, na szczęście skupia na nas swoją uwagę (tylko z rowerzystami na razie przegrywamy), ale wiemy ze potrzeba czasu i treningów.


Za chwilę miną dwa tygodnie jak Bob sobie z nami żyje i nie potrafię opisać jak bardzo się życie zmieniło od tego czasu. Jest wesoło, ale bywają momenty stresu. Jest wiele radości i chwil wzruszenia. Przy jego każdym małym kroczku ku socjalizacji i dorosłości my czujemy się jak młodzi rodzice, którzy z dumą patrzą na poczynania swojego malucha. Tak się czujemy. Jesteśmy dumni bo jest z czego!
- Bob już całkiem fajnie ogarnia kwestie czystości, ale duża w tym Twoja zasługa. Niestety od początku nie chciał korzystać z tej trawki na balkonie ale w perspektywie czasu to ja się nawet z tego cieszę, nie trzeba niczego oduczać. Wiadomo że jeszcze w nocy zdarzają się wpadki, ale on bardzo fajnie komunikuje że coś zrobił albo zamierza coś zrobić. Więc tych wpadek też jest coraz mniej.
- Bardzo ładnie umie już siadać, zaczyna reagować na leżeć, pięknie czeka na postawienie miski na podłodze, uczymy go że musi być wtedy spokojny, coraz lepiej idzie mu też komenda zostaw, tu jestem pod wielkim wrażeniem
- Ostatnio zaczęliśmy ogarniać z nim klatkę, tzn. żeby więcej w niej przebywał z własnej woli (nie zamykamy go w niej) , uczymy go powoli komendy "do siebie" co ma oznaczać wejście do klatki, ale wszystko małymi kroczkami. On bardzo fajnie z nami współpracuje
- Łukasz wprowadził mu komendę zwalniającą i teraz razem ją doszlifowujemy, to mu też pomaga w samokonktroli, ale wiadomo że pod tym kątem długa droga przed nami bo to psie dziecko
- coraz więcej je a martwiliśmy się że będzie niejadkiem bo troszkę na początku smrodził, nic mu się nie pdobało, szukaliśmy w ogóle jakiś czas smaczków na które raczy spojrzeć i współpracować podczas treningu ale znalezione i teraz mega fajnie nam się razem pracuje
- jego rekord pozostawania samemu w domu to na razie 1,5 h. Wiem, że jak na to że już jest dwa tygodnie u nas może wydawac się mało, ale niestety ciężko trenuje się samotność kiedy w domu jest osoba pracująca zdalnie, więc do 17 zawsze ktoś w tym domu chcąc nie chcąc jest
- to co w tym tygodniu sprawiło nam ogromną radość to to, że Bobciu sam z siebie wszedł do swojego baseniku a wczoraj nawet odważył sie wejść do jeziora aż po podwozie , ja się prawie wzruszyłam, bo od początku bał się wody i na spacerze nawet najmniejsze kałuże omijał z położonymi uszami. Jeszcze trochę pracy i będzie prawdziwym pływakiem!
Wiadomo że nie zawsze jest super kolorowo, bo nadal jest małą piranią i czasem nas gryzie, a do tego próbuje wymusić pewne nasze zachowania, popedza nas szczekaniem podczas przygotowywania posiłków, ale już uczymy go , że gdy on się frustruje to przygotowania są przerywane więc nie warto się denerwować
Tak samo jak na kanapę albo na balkon chce wejść to szczeka i pokazuje, ale nie chcemy go nauczyć że szczekaniem sobie coś wymusi więc ignorujemy go gdy szczeka a gdy grzecznie siedzi to wpuszczamy go
Ogólnie ja jestem zadowolona i pod wrażeniem jak on łapie niektóre rzeczy. Na przykład jak idziemy u nas korytarzem do mieszkania to po drodze sąsiad ma taką wycieraczkę twardą która bardzo Bobcia interesowała, bo ma wywinięty jeden róg i Bobciu zawsze przystawał żeby się tym rogiem bawić. No i ciężko go było wtedy zawołać do siebie (właśnie przywołanie to coś nad czym na pewno musimy popracować) ale zaczęłam po prostu uzywać komendy zostaw, a jak przeszedł obok ycieraczki bez zatrzymania się to bardzo go nagradzałam supersmaczkiem jego ulubionym czyli suszonym kurczakiem. To teraz już jest taki mały cwaniak że już wcale się przy wycieraczce nie zatrzymuje ale jak tylko ją minie to zaraz przybiega do mnie i patrzy czy nie mam dla niego smaczka
Także muszę już powoli wprowadzać regułę nagradzania co któreś zachowanie żeby mały bardziej się starał bo wtedy nagroda będzie dla niego jak loteria, może dziś dostanę a może nie ale na pewno opłaca się próbować 
Ach no trochę się rozpisałam ale przy takim małym psiutku zmian jest mnóstwo i są ciągle - sama doskonale wiesz. A w ogóle to nie wiem czy to możliwe w tak młodym wieku ale z pyska to on mi coraz bardziej Tomiego przypomina. WIęc jestem ciekawa jaki on będzie 
Buziaki dla Ciebie i całej gromadki


Bobciowy update


...taki już jestem duży śpioch


Nie wiem czy już Ci się chwaliłam, ale Bob będzie w kalendarzu Fundacji Pomocy Goldenom Aurea
możliwe nawet że trafi na okładkę, ale to jeszcze się dowiemy , my się bardzo cieszymy i jest to dla nas powód do dumy 
Wolontariuszka się sama do nas odezwała jak na grupie goldenkowej wstawiłam zdjęcie Bobcia z lasu 







Bobciul bardzo dobrze
ma już 14.5 kilo i jest bardzo roztropnym psiakiem
... wszyscy są pod wrażeniem tego ile rzeczy umie i jak szybko się uczy

Biorąc pod uwagę to, że Bob jest psem, śmiało mogę powiedzieć, że rozumiemy się bez słów 

Życzę każdemu takiego psiego przyjaciela 

Bob jest cudowny
czasem się martwię że właśnie marnujemy jego zdolności. chciałabym iść z nim w obi, Łukasz też myśli dużo o węszeniu.

Bob będzie wolontariuszem podczas finału WOŚP. należymy do grupy Golden Retriever WOŚP Poznań



Bob jest bardzo ciekawski i odważny. Kocha węchowe zabawy w domu. Kocha trenować ze mną . A przede wszystkim zrobiła się z niego straszna przylepa. często gdy coś robię na kanapie przychodzi do mnie i kładzie się obok, kładzie głowę na nogach, byle być blisko. Rano przychodzi do nas do łóżka i wtula się we mnie i idzie dalej spać.
W ogóle Bobciu jest taki uczuciowy

Bobciu jest cierpliwym modelem 
To zdjęcia z naszej ostatniej podróży w góry, byliśmy w miniony weekend







Wesołych Świąt

W ogóle jak chcesz to możesz czasem zerkać - prowadzimy Bobciowi instagrama, to tam byś miała wgląd do tego jak on wygląda aktualnie zawsze 
https://instagram.com/bob_siemapsie?igshid=YmMyMTA2M2Y=