|
Mija obecnie
Ocena Hodowli "Królestwo Elektry":
⭐⭐⭐⭐⭐⭐
Myślę, że nasza ocena będzie inna niż wszystkie a to dlatego, że podszyta jest ogromnymi emocjami. Każda nowa rodzina przeżywa pojawienie się nowego domownika i nie mam tutaj zamiaru, umniejszać uczuć czy emocji kogokolwiek. Jednak na "wyjątkowość" naszej oceny ma wpływ nasz WYJĄTKOWO wrażliwy syn, który od dawna pokazuje nam swoim zachowaniem, że ma ogromną potrzebę bratniej duszy - psiej duszy. Udowadnia, że mimo swojego wieku jest bardzo odpowiedzialny. Dlatego Pani Agnieszko, uważam, że nie ma adekwatnej oceny do tego co zrobili Państwo dla nas jako hodowla i Pani wie co mam na myśli. Dała nam Pani ogromne szczęście. Tak jak dziś się czuję na dwie godziny przed jedną z najważniejszych podróży w życiu, czułam się osiem i pół roku temu, jadąc na porodówkę. Piszę o tym dlatego, że od początku ujęła mnie Pani swoją wrażliwością. "Kupić psa" to pozornie proste zadanie. Hodowli jest wiele. Tych profesjonalnych i tych "podwórkowych". Ja osobiście mam pierwszy raz okazję zobaczyć jak to wygląda "od kuchni" ale z różnych źródeł wiem, że bywa różnie. Dla nas pies nie jest tylko psem. W naszym domu to pełnoprawny członek rodziny, dlatego bardzo ważne dla nas jest to z jakiego domu wyruszy na dalszą życiową drogę. Dzięki Państwu, wiem, że mogę być spokojna. Ten spokój towarzyszy mi od początku, kiedy pierwszy raz do Pani zadzwoniłam. Ogromne zaangażowanie w przekazanie wszystkich informacji, regularnie przesyłane zdjęcia, szczera chęć pomocy, otwartość i ciepło, które od Państwa rodziny "bije" jest czymś cudownym. Dbałość o psią mamę i maluszki w moim odczuciu jest wyjątkowa. Ogromnie dziękujemy za zaufanie. Za cały czas oczekiwania na maluszka. Ja osobiście dziękuję Pani za moją córkę, która ukoi moją ogromną potrzebę potomstwa. Grzesiu choć jeszcze nieświadomy dziękuje Państwu najbardziej. Temat psa jest od dawna bardzo wrażliwy i wywołuje zawsze łzy. Dzisiejsze łzy przy odbiorze naszej Miji będą jednymi z najszczęśliwszych. DZIĘKUJEMY!!
Mija z bratem i rodzicami

chociaż narazie odsypia stres to ja już czuję, że nasz dom i rodzina mają wszystkie puzzle   .
DZIĘKUJĘ Ci jako matka i jako kobieta

Pierwsza noc za nami. Po powrocie do domu Mija zaszyła się w łazience i długo spała. Ok 1 byłyśmy siku i ponownie poszła spać. O 5.40 obudziła się i piszczała. Położyłam się obok niej na ziemi w łazience i zaczęła lizać i podgryzać moją brodę, więc wiedziałam, że jest głodna. Tak więc szybka akcja z karmą. Narazie wszystko podpowiada intuicja - jak to przy dziecku. Jak zjadła to poszłyśmy na dół na skrawek trawy w rogu prakingu. Tam nie docierają zwierzątka. Wychodząc na parkingu z samochodu, prawie wchodzę na tą trawkę. Później wyślę zdjęcie tego miejsca ?. Mija zrobiła siku i zaczęła brykać na trawie?. Niestety trwało to chwilę bo lunął deszcz. Wróciłyśmy do domu, pochodziła trochę odważniej po "okolicy" i w niedługim czasie zaczęła znowu piszczeć. Tak więc ja starałam się odprawiać różne czary bo pora wczesna i nie chciałam, żeby chłopaki się obudzili. Zwłaszcza, że duży Grzegorz źle się w nocy czuł. Nic nie pomagało....ale intuicja podpowiedziała mi, że ta nasza kochana i cudowna kluseczka, chce iść zrobić kupę! Zeszłam na dół w te same miejsce i BINGO!!! Teraz śpi (ostatnie zdjęcie). Jestem pod ogromnym wrażeniem bo wiem, że to Wasza zasługa. Tak więc nie wiem, który raz już będę dziękować ci Agnieszko za to, że mamy ją przy nas i że jest taka mądra i tak dobrze wychowana!!!!
Dziękujemy za nasze szczęście   
 
Hej!!!!! Już tyle czasu chcę pisać do Ciebie! Obiecałam, że będę pisać ale ten czas ucieka zbyt szybko. Szkoła i inne obowiązki wróciły, więc każdego dnia jest jak na karuzeli. Mija jest najsłodszym łobuzem na świecie. Kochamy ją bardzo. Zaczyna rozumieć komendę "ślicznie" pozwalającą zajadać posiłek z miseczki. Wieczorami domaga się przytulania do kogoś na kanapie. Dźwięki w kuchni zawsze niosą jej nadzieję, że wszystko będzie dla niej   . Zdjęcia zaraz załączę do maila. Chciałabym Ci wszystko opowiedzieć ale chyba bym pisała do jutra ! Jedno jest pewne! - rodzinka jest kompletna i to dzięki Tobie. Nasze życie dzięki tej (obecnie) szarej kulce jest pełniejsze. Jak jestem w pracy to tęsknie za nią. W ciągu dnia staram się podjechać do Grzegorza do pracy, żeby ją zobaczyć i poprzytulać a potem jechać dalej. Kolejka odwiedzających ciągle czeka na zielone światło po szczepieniach. 6.10 mamy 3. Drugie zniosła bardzo dzielnie. Znalazłam dla Mijusi super karmę w puszce (Real Nature junior) i co jakiś czas mieszamy jej z suchym pokarmem. Gotuję jej też ciepłą kolacyjkę po powrocie do domu a w ciągu dnia zalewamy kulki ciepłą wodą i dodajemy jogurt albo coś innego. Grzesiu dzielnie wyprowadza swoją siostrę mimo tego, że waży już 9kg . Jutro jest plan na pierwszą kąpiel. W pracy wyciera wszystkie kąty i jest już brudna . Najpiękniejszym uczuciem jest, kiedy wstaje rano a te małe szczęście biegnie i się cieszy. Mam syna i córkę . Grzesiu jest szczęśliwy a dzięki temu ja jestem. Czekam tylko na czas, kiedy nie będzie potrzeby aż tak często wychodzić na podwórko . Przy tym pędzie w tygodniu godzina 0:00, 3:00 i 5:00 dają w kość . Kolejny raz BARDZO Ci dziękujemy!!!! Mija jest naszym najpiękniejszym prezentem    Przepraszam raz jeszcze, że milczałam. Pozdrawiamy serdecznie Agnieszka, Grzegorz, Grześ i Mija

Cześć! Na wstępie serdecznie pozdrawiamy Waszą rodzinkę. Mija ma się rewelacynie! Niestety każdego dnia rośnie coraz szybciej   . Chciałabym, żeby nasza kluska dłużej została malutka. Wczoraj była na trzecim szczepieniu, więc od przyszłego tygodnia wyruszamy na wyczekane spacery. 25.10 idziemy się szczepić na wściekliznę.
Mamy super klinikę w której bardzo chwalą Miję i mówią, że jest jednym z tych pacjentów, których miło jest obsługiwać. Przy ostatniej wizycie pytali z jakiej hodowli Mija pochodzi bo widać po niej, że nie jest "taśmowym produktem". Powiedzieli też Grzegorzowi, że dobrze mu poszło ze szkoleniem bo jest bardzo grzeczna i ułożona.
Lubimy, kiedy wieczorami przychodzi do nas i domaga się czułości. Buziaki i przytulasy są z nami codziennie od rana do wieczora . Mija bardzo lubi nam towarzyszyć, kiedy się kąpiemy   . Sama próbuje wskoczyć do wanny. Poniżej przesyłam kilka nowych zdjęć. Pozdrawiamy serdecznie. Agnieszka, Grzegorz, Grześ i Mija
 

Witaj, Bardzo długo się nie "słyszałyśmy". Czas ucieka zbyt szybko - to dość często powtarzane zdanie ale jakże prawdziwe. Dzisiaj obchodzimy w domu wyjątkowy dzień . Nasza kuleczka nie jest już kuleczką i ma roczek . Wszystko dzięki Tobie! Będziesz dziś bardzo ciepło wspominana w naszym domu . Mija jest cudowna. Powtórzę to znów - kochamy ją bardzo! Parę dni temu bardzo nas zaskoczyła. Po podaniu jej śniadania nie zamknęłam pojemnika z karmą. Poszła na spacer z Grzegorzem i kiedy wrócili, cichutko poszła sobie wąchać jedzonko. Nie zjadła nic! Byliśmy w szoku. Nadia (nasza poprzednia psina) zjadłaby połowę pojemnika do czasu, kiedy byśmy się zorientowali   . Jesteśmy też już po pierwszej cieczce i pierwszej wizycie u fryzjera. Niestety efekty mimo dobrych opinii są tragiczne. 31 lipca idziemy na kolejne strzyżenie ale w zupełnie inne miejsce, przetestowane przez znajomego. Jeśli sytuacja z pandemią pozwoli, jedziemy końcem sierpnia nad morze. Długo szukałam fajnego miejsca, gdzie zwierzątka są mile widziane. Napisz proszę co dobrego u Waszej rodzinki. Przesyłam kilka zdjęć naszej kochanej Mijuni . Pozdrowienia! Agnieszka, Grzegorz, Grzesio i Mija
  
Witaj Mijowa Mamo nr 2 Dawno do Ciebie nie pisałam. Czas pędzi nieubłaganie. Wierz mi albo nie ale nie masz pojecia jak często w myślach dziękuję za to, że Cię poznałam. Od początku tak było, jest i pewnie będzie zawsze. Jestem wdzięczna za to, że dałaś nam Miję. Nasze szczęście, naszą ślicznotkę, nasze wszystko! Mija jest ostatnim brakującym elementem naszej rodzinnej układanki, tak jak kiedyś pisałam. Wiem, że mam już wszystko . Napisz co u Was. Jak się macie, jak Wasze dzieci i pieski. Moc uścisków Aga, Grzegorz, Grześ i Mija
 
|
|